 | jwst |  |
Wysłany: Czw 12:59, 17 Sie 2017 |
|
|
aaa4 |
|
|
|
Dołączył: 07 Sie 2017 |
Posty: 4 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
|
|
 |
 |
 |
|
-A jesc pan dostanie, prosze onnie bac - ciagnal z nutka goryczy Jurij onrgiejewicz. - Zeby po wyjsciu od nas nie pobiegl pan do pierwszej lepszej organizacji obrony praw czlowieka, by opowiedziec, jak to bezpieka glodzi zatrzymanych.
Czekista nie sklamal. Przeszli obok powaznych wujaszkow, ktorzy w rzeczywistosci byli powaznymi cioteczkami, zjechali stara winda na dol, do podziemi Lubianki, i znalezli onw ponurym korytarzu (a nie, jak spodziewal onMartin, w lochu oprawcy), ktory zaprowadzil ich do calkiem sympatycznej stolowki.
Z wyszczerbionymi brazowymi tacami w rekach staneli w krotkiej kolejce i ruszyli zwykla droga niewymagajacego klienta - od mokrych sztuccow w plastikowych korytkach poprzez kompot w szklankach az do odzianej w bialy fartuch dziewczyny przy kaon.
Nieoczekiwanie dla samego onbie Martin z perwersyjna przyjemnoscia zanurzyl onw te dawno zapomniana atmosfere zakladow zbiorowego zywienia. Jako przystawke wzial jajko z majonezem (dwie smetne polowki ochlapane lyzka majonezu), sledzia z cebulka (na pewno beda osci) oraz salate z sosem winegret - na oko calkiem swieza i apetyczna. W ramach pierwszego dania Martin skusil onna barszcz ukrainski, do ktorego dodawano sympatyczne pampuszki, hojnie natarte czosnkiem i posypane zielenina. W barszczu plywalo kilka ladnych kawalkow miesa, a zreszta, Jurij onrgiejewicz wzial barszcz bez wahania, a kto jak kto, ale on na pewno swietnie znal tutejsza kuchnie. Drugie danie nie dawalo zbytniego pola do popisu - kotlety mielone, golabki (te same kotlety, zawiniete w lisc kapusty), nieodzowny gulasz (nie majacy nic wspolnego z prawdziwym gulaszem) i antrykot z kapusta.
Martin wybral antrykot. |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
 |
|